Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tomq74 z miasteczka Skarżysko-Kamienna. Mam przejechane 39173.09 kilometrów w tym 3960.64 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 259590 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tomq74.bikestats.pl
  • DST 85.00km
  • Teren 80.00km
  • Czas 07:02
  • VAVG 12.09km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 195 ( 97%)
  • HRavg 159 ( 79%)
  • Kalorie 5266kcal
  • Podjazdy 2400m
  • Sprzęt HEX V4 SZOSA 26
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Maraton ŚLR # 4 Łączna - Kiler 2

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 30.06.2014 | Komentarze 6

Kolejny czwarty start w ŚLR już za mną...wiedziałem że będzie ciężko...i było.
Startujemy z małym poślizgiem bo rozbiegówka przez przejazd kolejowy i akurat pociąg jedzie.



Pierwsze 3 km asfaltu po hopkach rozciągają stawkę potem skok w bok w teren i asfalt tylko na łącznikach.

Trasa znajoma i urozmaicona. Jest wszystko co potrzeba. Szutry , łąka , las i mega błoto. Wiedziałem że tak będzie bo w sobotę mocno padało a na Bukowej zawsze jest sajgon nawet jak jest susza.

Dystans trochę mnie przerażał. To moje domowe tasy i dobrze wiedziałem jak będzie a było na prawdę ciężko. Leśne sekcje błotne dobiły nie jednego dodatkowo parówa dawała w kość , zbierało się na burze.



Pot kapał mi z brody ,łokci...byłem cały mokry Po pierwszej pętli miałem dość. Zatrzymałem się na 2 pit-stopie zatankowałem bidony i dylemat jechać druga pętlę czy na metę i dyskwalifikacja? Limit czasowy wjazdu na 2 pętlę to 3:15 a ja mam 2:59. Wybieram 2 pętlę...co będzie to będzie. Psychicznie lepiej się czuję niż w Nowinach bo znam bardzo dobrze trasę i jakby co to pomyślałem że zjadę na ukos do mety jak nie podołam. Jednak ożywiam się i jadę. Trasa na drugiej pętli mocno rozjechana a w lesie są przeprawy ciężkie do butowania a o jechaniu nawet mowy nie ma.



Zaliczam kilka mega uślizgów na błocie. Raz staje w  w poprzek trasy ledwo ratując się od gleby i wtedy zaczynają mnie łapać skurcze. Tym razem mam dwie fiolki wiec mam się czym reanimować. Napęd cały w błocie ale mimo to jakoś działa bez problemu. W połowie leśnej sekcji zatrzymuje się i smaruje łańcuch bo wydawał już piski agonalne. Przed zjazdem z Bukowej zaczyna padać deszcz ale nadal jest gorąco. Na sekwencji zjazdów zaliczam uślizg przedniego koła na mokrym kamieniu i małą glebę. Kolano zarysowane ale nic się nie dzieje i jadę dalej. Potem łąki i mokra trawa ale wiem że już blisko.

Jeszcze kilka podjazdów i wpadam na rozbiegówkę...jest meta....przetrwałem, przeżyłem.




To był zdecydowanie najtrudniejszy maraton w moim życiu. Straciłem ponad 3kg mimo że wypiłem ponad 4 litry izotonika. Mimo to trasa świetnie przygotowana, oznaczona rewelacyjnie. 4 bufety nie jednemu uratowały życie i były niezbędne w takich warunkach. Moje domowe góry i trasy dały mi w kość. Teraz niezbędna mega regeneracja .Następny start 20 lipca w Zagnańsku.

Wyniki:
Miejsce OPEN  - 48/74
Miejsce KAT M3 - 18/27
Punkty - 368/500
Generalka 4/20 punkty 1485/2000









Komentarze
Tomq74
| 21:11 wtorek, 1 lipca 2014 | linkuj Średnie pewnie tak ...ale raczej nie przez 7h :) Czekam na relacje z BA ...Powodzenia ..Dajcie czadu chłopaki :)
birdas
| 16:42 wtorek, 1 lipca 2014 | linkuj Gratulacje ! Też będę miał takie średnie na dniach ... ;)
Tomq74
| 12:28 wtorek, 1 lipca 2014 | linkuj Mam w torebce pod siodłowej taką małą buteleczkę po kroplach do oczu z olejem do łańcucha. Expresowe smarowanie to 15-20 sek postoju wiec strata żadna a jazda przyjemniejsza chodź stwierdzam że zdarzyło mi się to pierwszy raz na maratonie.
zorro
| 20:42 poniedziałek, 30 czerwca 2014 | linkuj 7h ze średnią 12km/h. I te przewyższenia.Gratuluje. Nowy poziom masakry został osiągnięty. Chociaż kiedyś MTB Marathon w Karpaczu podobnie jechałem, ale było o 30km mniej... Ale najlepszy patent to ze smarowaniem łańcucha podczas ścigu. Nie wpadłbym na to.
Tomq74
| 13:12 poniedziałek, 30 czerwca 2014 | linkuj Dzięki ale do kilera to mi jeszcze bardzo bardzo daleko. Pomału zaczynam się przyzwyczajać do 6 godzinnych ścigów. Faktem jest ze nie przygotowywałem się przez zimę na takie hardkory i padam na ryj po około 5 godzinach jazdy jednak po każdym kolejnym maratonie czuje się coraz lepiej. Takie maratony to zupełnie nowe doświadczenie. Czuje się tak jak by to był mój pierwszy sezon w ścigach MTB czyli przetrwanie ,przetrwanie , przetrwanie ale powiem szczerze że jest ZAJEBIŚCIE :)
barblasz
| 12:38 poniedziałek, 30 czerwca 2014 | linkuj Graty Tomasz!!!Killer to pomału się z ciebie robi ;)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!